Może to nie temat do rękoczynów, ale właśnie przejechałem pół Europy - Londyn-Gdańsk i po zjechaniu z autostrady za Kołbaskowem, na "żółtą" drogę wystarczyło pierwsze 200 metrów, aby ktoś mnie wyprzedził na podwójnej ciągłej. Potem już było tylko lepiej. Jakaś pani w takim małym suvie nie wytrzymała (jechałem zgodnie, bo i Automapa i znaki krzyczały o fotoradarze) wyprzedziła mnie na skrzyżowaniu z pasami i właśnie fotoradarem kocham polskich kierofcuf )
duzo jezdze i lubie jezdzic, ale jak jezdze po autostradach to czasami zdarza sie ze widzie takich wariatow co zapierdalaja az glowa puchnie....
ledwo co ich wyprzedzam
:diabelski_usmiech :diabelski_usmiech
Przypomniała mi się historia z przed jakiegoś miesiąca, otóż na KENie jest jedno rondo, jechały sobie dwa auta (jakie to już nie pamiętam) od centrum w stronę kabat. Droga dwupasmowa, rondo również dwa pasy, jedno auto jechało prawym pasem i chciało skręcić w lewo, natomiast jadący lewym pasem chciał jechać prosto. Na rondzie się spotkali, na szczęście do kolizji nie doszło, bo nie wiem jakby się ta historia skończyła, pan jadący zewnętrznym pasem ronda miał pierwszeństwo i dobre hamulce, zatrąbił na pana który chciał z wewnętrznego pasa skręcić( w sensie pojechać prosto przez rondo). Obtrąbiony pan nie wykazał skruchy, zatrzymał się zajeżdżając panu ,który chciał przez rondo pojechać w lewo, drogę, wyskoczył z auta machając rękami drzeć japę W stylu " jak taki i owaki członku jeździsz". Oczywiście jakby tego było mało kopał jeszcze w drzwi kierowcy.
Dodam jeszcze, że pan awanturujący się był w pięknym ortalionowym dresie z 4 paskami.
Niestety nie wiem jak się sytuacja rozwinęła dalej gdyż musiałem jechać ale widziałem, radiowóz dojeżdżający do ronda, chyba widzieli całą sytuacje bo zakładali czapki i włączyli koguta jak na rondo wjechali.
Od tamtej pory unikam ronda na Kenie bo to nie jedyna taka sytuacja "dziwna" , którą tam widziałem.
przeciez gość jak by mi skopał drzwi to nie ręcze za siebie :diabelski_usmiech
Komentarz